Czy macierzyństwo to wieczna sielanka?

Czy macierzyństwo to wieczna sielanka?

Nie. Tak brzmi krótka, zdecydowana odpowiedź. Obracamy się jednak we współczesnym świecie, pełnym reklam ze szczęśliwymi mamami. Wszędzie wokół słuchamy opowieści o tym, że bycie mamą perfekcyjną jest jak najbardziej możliwe, tylko chęci brak. I wtedy zaczyna się nam, mamom wydawać, że coś z nami jest nie tak. Że jesteśmy beznadziejne i nie nadajemy się do tej roli. Tylko oczywiście światu musimy pokazywać inną twarz, bo przecież zaraz zostaniemy okrzyknięte matką wyrodną. Zamykamy się w swej skorupie i pozwalamy cicho na to, by temat pozostawał nadal tabu. Bo przecież nie ma nic piękniejszego niż macierzyństwo!

Jak można nie cieszyć się maleństwem i każdą chwilą z nim spędzaną?

Przecież na to czeka większość kobiet i do tego zostałyśmy stworzone. Tak, to prawda. Te chwile są piękne. Piękne na swój sposób. Kochamy nasze maleństwo najbardziej na świecie. Temu nie da się zaprzeczyć. Jesteśmy matkami idealnymi bo kochamy nasze dzieci ponad wszystko i każdą chwilę naszego życia poświęcamy dzieciom. Jesteśmy przy nich i dbamy o to, by były bezpieczne albo myślimy o nich non stop i martwimy się, czy nic złego im się nie dzieje. Tak, wszystkie jesteśmy matkami perfekcyjnymi. Ale nie bójmy się przyznać, że macierzyństwo to jednocześnie ciężka praca, mnóstwo wyrzeczeń, pełne poświęcenie i momentami harówka niemal nie do wytrzymania.

Szczęściarami są te z nas, które mogą liczyć na jakąkolwiek czyjąś pomoc, czy to męża, czy nie za bardzo wtrącającej się babci, czy też kochającej nasze dzieci, opiekunki. Kobiety, łączmy się. Nie starajmy się przechwalać jedna przed drugą, jak doskonale potrafimy sobie radzić z codziennymi obowiązkami w rodzinie. Każda z nas ma masę pracy, a siły i chęci na to wszystko możemy mieć zupełnie odmienne. Możemy mieć tez różne możliwości co do zorganizowania sobie czasu. Nie każdą z nas stać na nianię, nie każda z nas ma babcię i nie każdej z nas mąż ma czas i siłę pomagać. Nie oznacza to jednak, że jedna z nas jest lepszą, a inna gorszą mamą. Nie każda kobieta nadaje się do tego, by być perfekcyjną gospodynią domową. Trzeba lubić sprzątać, prać i gotować, by uzyskać takie miano. A czy każda kobieta i mama musi to lubić? Nie, nie każda. Część z nas po prostu się do tego przymusza zamiast zająć się w życiu czymś, co sprawia prawdziwą satysfakcję. Tak, bo takich poświęceń od wielu kobiet wymaga macierzyństwo. Czy jesteśmy gorszymi mamami bo składanie wypranych ciuszków maleństwa nie wprawia nas w zachwyt, a czytanie po raz setny tej samej książeczki nie wzbudza naszego entuzjazmu? Czy jesteśmy złymi mamami bo właśnie nawrzeszczałyśmy na dziecko, które od rana stęka, jęczy i nie daje nam spokojnie wypić kawy? Czy nie nadajemy się na mamy bo nie chce się nam zwyczajnie ugotować świeżej zupki dla maleństwa i zamiast tego rozmrażamy po raz kolejny z rzędu kiedyś przygotowany obiadek?

Nie dajmy sobie wmówić, że coś z nami jest nie tak

Od kobiet naprawdę wymaga się wiele. Mamy zawsze perfekcyjnie wyglądać i się uśmiechać. W domu ma być posprzątane, obiad ugotowany, a dzieci mają się cicho przy nas bawić i być grzeczne. No i oczywiście musimy też zarabiać. W pogoni za tego typu perfekcyjnością możemy jedynie wpędzić się w depresję. Nie dajmy się zwariować. Oczywiście, nie chodzi o to, że mama ma siedzieć w domu w szlafroku z nieumytymi od wielu tygodni włosami i użalać się nad sobą całymi dniami. Chodzi po prostu o zdrowy rozsądek i znalezienie swojego własnego, złotego środka i wyjścia z tej trudnej sytuacji w jakiej się znalazłyśmy. Tak, macierzyństwo jest pięknym, ale także bardzo trudnym momentem w życiu każdej kobiety. I ten fakt powinien w końcu przestawać być tematem tabu. A tak stać może się tylko dzięki nam, kobietom. Dzięki naszej szczerości i nie zamiataniu problemów pod dywan w pogoni za sztucznym kreowaniem na zewnątrz naszego perfekcyjnego wizerunku.

Dodaj komentarz